Studia, kariera i rodzina – co najpierw?

Narodziny dziecka są zawsze radością dla całej rodziny. Ale jest to także wydarzenie, które oznacza koniec beztroskiego życia młodych rodziców, a początek długiego, co najmniej kilkunastoletniego okresu ogromnej odpowiedzialności i obowiązków. Niejednokrotnie połączonych z obowiązkami wobec samych siebie, jeżeli studiujemy.

Coraz mniej nas

Współczynnik wzrostu populacji Europy systematycznie spada. Według serwisu Populationof.net, w ciągu ostatnich 58 lat (od roku 1960) spadł niemal do zera, a w roku 2011 był ujemny. W krajach europejskich rodzi się coraz mniej dzieci.

Z kolei według danych GUS, w 2015 r. współczynnik dzietności wyniósł 1,29, co oznacza, że na 100 kobiet w wieku rozrodczym (15-49 lat) przypadało 129 urodzonych dzieci (w miastach - 124, na wsi - 135).1 To samo źródło podaje, że wzrósł średni wiek kobiet w momencie urodzenia pierwszego dziecka. W 2015 roku wynosił on 27,6 lat, podczas gdy w 2000 roku - niespełna 24 lata. Liczby te świadczą, że coraz mniej kobiet rodzi swoje pierwsze dziecko, będąc na studiach. Tymczasem zmieniła się na lepsze sytuacja studentek studiów dziennych, które zostały matkami.

1 https://www.bankier.pl/wiadomosc/GUS-w-2016-r-urodzilo-sie-16-tys-wiecej-dzieci-niz-w-2015-r-3648571.html

Świadczenia dla studiującej mamy

Ciężarna studentka może ubiegać się o stypendium (decyduje kryterium dochodowe), zapomogę z przyczyn losowych (urodzenie dziecka), a od 2016 roku - 1000 zł miesięcznie z tytułu urodzenia dziecka. Dotyczy to tych studentek, które nie pracują zawodowo na podstawie umowy o pracę, czyli nie są uprawnione do zasiłku macierzyńskiego.

Uczelnia może udzielić studentce urlopu od zajęć, tzw. dziekańskiego, z zachowaniem praw studenta. Może także udzielić pomocy w postaci zakwaterowania w domu studenckim wraz z mężem i dzieckiem, nawet jeżeli mąż nie jest studentem tej uczelni.

W 2015 został uruchomiony program "Maluch na uczelni", wspierający tworzenie żłobków i przedszkoli przy wyższych uczelniach. W pierwszej edycji programu wyasygnowano środki w wysokości ponad 9 mln zł do podziału pomiędzy 43 ośrodki akademickie. Zapowiedziana została druga edycja na rok 2016, jednak odstąpiono od niej; obecnie program pomocy funkcjonuje pod nazwą "Maluch +" i obejmuje opiekę nad dziećmi do lat 3, niezależnie od statusu ich rodziców.

Dziecko a kariera zawodowa

Młode kobiety wciąż stają przed dylematem: co najpierw? Z jednej strony łatwiej znaleźć lepszą pracę, mając ukończone studia, dodatkowe kursy i choćby niewielkie doświadczenie praktyczne, zdobyte w trakcie nauki. A kiedy już ta praca będzie, otworzy się ścieżka kariery - możliwości awansu, coraz wyższe zarobki, a w ślad za nimi szansa na uzyskanie kredytu mieszkaniowego. Można też bez dodatkowych obciążeń korzystać z uroków życia, np. spędzając urlopy w atrakcyjnych miejscach.

Z drugiej strony jednak nie da się zatrzymać czasu. Pojawia się naturalna potrzeba posiadania rodziny. Można urodzić i wychowywać dziecko, jednocześnie studiując. Zwłaszcza jeżeli istnieje możliwość skorzystania z pomocy babci, a w akademiku - koleżanek.

Pracodawcy podchodzą do zagadnienia bardzo różnie. Jedni obawiają się zatrudniać młode, bezdzietne kobiety tuż po studiach, nie bez podstaw obawiając się, że wkrótce zajdą one w ciążę, urodzą dziecko i nawet, jeżeli po urlopie macierzyńskim wrócą do pracy, będą mało dyspozycyjne. Inni właśnie z powodu małej dyspozycyjności nie chcą zatrudniać matek małych dzieci. Mimo wielu zmian, zarówno prawnych, jak i obyczajowych, wciąż obowiązki związane z opieką nad małym dzieckiem, tradycyjnie przypisywane są matce. Niewielu ojców decyduje się na urlop wychowawczy, chyba że ich zarobki są znacznie niższe od zarobków ich żon, a są to sytuacje rzadkie. Z kolei kobiety, które otrzymały atrakcyjną pracę, boją się zajść w ciążę w obawie przed utratą zatrudnienia po urlopie macierzyńskim.

Nie ma zatem uniwersalnej recepty na kolejność: dziecko czy kariera zawodowa. Współczesne młode kobiety mogą z zazdrością słuchać opowieści swoich matek i babć, które pracowały zawodowo w ustroju "słusznie minionym". Miał on bowiem także i zalety, a wśród nich były trzyletnie urlopy wychowawcze z ustawową gwarancją powrotu na to samo lub równorzędne stanowisko i ochrona przed zwolnieniem kobiety w ciąży aż do zakończenia urlopu wychowawczego.

Chciałoby się zapytać: i komu to przeszkadzało?



Autor: Katarzyna Zgorzelska


opublikowano: 2018-06-05
Komentarze
Polityka Prywatności