Nastolatki otruły rodziców. Za Internet.

Mówi się, że chłopcy są trudniejsi jako dzieci, a potem robią się coraz lepsi. Ta zasada jest dokładnie odwrotna w przypadku dziewcząt. Nie ma chyba bardziej nierozsądnych istot niż nastolatki. Dwie panienki z Kalifornii są tego najlepszym dowodem.

Obie wymyśliły sobie, że podadzą rodzicom jednej z nich naszprycowane proszkami usypiającymi napoje. Po co? Wyłącznie po to, aby móc korzystać z Internetu dłużej niż im wolno.  Plan się powiódł, ale rodzice sami zdziwili się przyczyną swojej nagłej senności. Kupili w aptece test na narkotyki, który szybko wyszedł pozytywnie. Zgłosili sprawę na policję a obie dziewczyny trafiły do izby zatrzymań. Obie tłumaczą swoje czyny tym, że rodzice za wcześnie kazali im wyłączać Internet. Wiecie o której? O 22! Aż strach brać cokolwiek od własnego dziecka…


opublikowano: 2013-01-04
Komentarze
Ostatnie:
13.01.2013 7:45
Dodał(a): ~Fil
No i co się dziwić? Przecież konsekwentnie, od wielu lat, do tego właśnie się dąży w świecie zachodnim. A paniusie typu prof. Środy albo inne supernianie prezentują w telewizji liberalny model wychowania i cieszą się, że \"dzieci nam się upodmiotowiają\". I choć ta hałaśliwa hałastra stanowi mniejszość społeczeństwa, to jej dziadowskie zdanie zostało większości narzucone. Jak to w demokracji... Wariatek chcących ratować dzieci przed ich rodzicami też nie brakuje, za to przypadkach takich jak ten żadne reżimowe medium typu TVP1, TVN czy Polsat się nie zająknęło. Bo przecież wiadomo, że największym zagrożeniem dla dziecka są jego rodzice, więc niech PAŃSTWO coś zrobi. Najlepiej zawczasu, na wszelki wypadek. Bo przecież profilaktyka jest najważniejsza, a o Madzi z Sosnowca można mówić przez parę miesięcy... Ręce opadają...

Dzieci europejskie czy amerykańskie ćpają, parzą się jak króliki, nie znają granic ani autorytetów, nie ma już dobra ani zła, rodzicom odbiera się wszelką realną władzę nad nimi, naród się osłabia i degeneruje. W normalnym kraju te dziewczyny przez tydzień nie usiadłyby na tyłkach. Ale w postępowym kraju zachodnim sprawa trafi do sądu rodzinnego, który w zasadzie nic sensownego i tak nie może. Sąd orzecze nadzór kuratora, a dziewczątka trafią do psychologa... No i się kręci. Może o to chodzi?
Polityka Prywatności