Naukowcy twierdzą, że ryzyko urodzenia dziecka z autyzmem lub opóźnieniem w rozwoju może wzrosnąć ponad dwukrotnie, jeżeli w czasie ciąży kobieta miała gorączkę.
W badaniach po raz pierwszy analizowano wpływ gorączki (występującej m.in. podczas grypy) na prawdopodobieństwo wystąpienia zaburzeń w rozwoju u potomstwa.
Punktem wyjścia były dane dotyczące dzieci i ich matek biorących udział w programie CHARGE (Childhood Autism Risk from Genetics and the Environment). W badanej grupie znalazło się 538 dzieci z autyzmem, 168 dzieci z innym zaburzeniem rozwoju oraz 421 zdrowych dzieci, których matki wypełniły kwestionariusze dotyczące chorób przebytych w czasie ciąży i przyjmowanych leków.
Choć grypa sama w sobie nie była związana z ryzykiem zaburzeń, naukowcy zauważyli, że kobiety, które urodziły dzieci z zaburzeniami, częściej miały gorączkę podczas ciąży. Ryzyko było jednak zredukowane, jeżeli odpowiednio wcześnie zaczęły przyjmować leki przeciwgorączkowe.
Naukowcy podejrzewają, że główną przyczyną mogą być cytokiny prozapalne, biorące udział w odpowiedzi immunologicznej, które mogą przeniknąć przez łożysko i wpłynąć poziom neuroprzekaźników i rozwój mózgu dziecka.
"Nasze badania świadczą o tym, że kontrolowanie gorączki w czasie ciąży może skutecznie modyfikować ryzyko urodzenia dziecka z autyzmem lub opóźnieniem w rozwoju. Radzimy, by ciężarne kobiety przyjmowały leki przeciwgorączkowe, gdy wystąpi u nich podwyższona temperatura i kierowały się do lekarza, jeżeli gorączka się utrzymuje” – mówi główny autor badań dr Ousseny Zerbo z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis.