Kobieta przyszłości będzie niższa, grubsza oraz płodniejsza

Stephen Searns, biolog z Uniwesytetu Yale prognozuje, że o ile tendencja utrzyma się przez kolejne dziesięć pokoleń, kobieta przyszłości będzie średnio o 2 centymetry niższa, a masa jej ciała wzrośnie o jeden kilogram. Swoje pierwsze dziecko urodzi o pięć miesięcy wcześniej, a w okres przekwitania wejdzie o dziesięć miesięcy później niż kobieta współczesna.

Dzięki ciągłemu postępowi medycyny osobom, które kilkadziesiąt lat temu nie osiągnęłyby wieku młodzieńczego, obecnie udaje się dożyć późnej starości. Stąd przekonanie niektórych badaczy, że ingerencja człowieka w środowisko naturalne zapewniła wszystkim istotom ludzkim jednakową pozycję w przyrodzie.

"Nic bardziej mylnego. To, że wzrosła średnia długość życia, nie oznacza, że wszyscy ludzie stali się jednakowo płodni" - twierdzi Stearns.

Nasuwa się pytanie: czy kobiety, które urodziły gromadkę dzieci, posiadają jakieś szczególne cechy osobnicze i czy przekazują je swojemu potomstwu?

Aby wyjaśnić tę kwestię, Stearns oraz jego koledzy z Uniwersytetu Yale przeanalizowali dane udostępnione przez Framingham Heart Study, w tym historie chorób czternastu tysięcy mieszkańców miasteczka Framingham w Massachusetts, począwszy od 1948 roku.

Grupa naukowców przebadała w sumie 2238 kobiet po menopauzie, co pozwoliło im uzyskać informację na temat ich okresu reprodukcyjnego. Mierzono wzrost, masę ciała, ciśnienie tętnicze, poziom cholesterolu oraz inne parametry, które mogłyby mieć jakikolwiek związek z liczbą urodzonych dzieci. Uwzględniano też podłoże społeczne i kulturowe.

Badania wykazały, że kobiety niższe i grubsze wydawały na świat więcej dzieci niż ich wysokie i szczupłe koleżanki. Płodniejsze okazały się również kobiety z niższym poziomem cholesterolu
i ciśnieniem krwi. Co więcej, swoje pierwsze dziecko rodziły
w bardzo młodym wieku oraz później przechodziły menopauzę. Zaskakuje też fakt, że wymienione cechy przekazały swoim córkom, które również mają liczne potomstwo. (PAP)