Kobiety są wybierane na stanowiska kierownicze wówczas, gdy funkcje te wiążą się ze szczególnym ryzykiem niepowodzenia. To wnioski z badań psycholożki, dr Michelle Ryan, która opublikowała je na łamach kwartalnika "Psychology of Women Quarterly", zajmującego się tematyką feministyczną.
Eksperyment psychologiczny, który przeprowadziła dr Ryan wśród studentów nauk politycznych potwierdził ten mechanizm. Eksperyment miał formę gry, w której studenci przeprowadzali wybory. Ich "kandydat" ubiegał się o miejsce łatwe do zdobycia (bo już obsadzone przez ich partię) lub ryzykowne (znajdujące się w rękach silnej opozycji).
Okazało się, że w sytuacji, gdy wygrana w wyborach wydawała się sprawą prostą, studenci wysuwali mężczyznę jako kandydata. Natomiast na nominację na stanowiska, gdzie ryzyko porażki było duże, większe szanse miały kobiety.
"Dyskryminacja ze względu na płeć w polityce może być subtelna i trudna do zauważenia" - mówi dr Ryan, cytowana w serwisie Eurekalert. "Kobiety w dalszym ciągu nie są wystarczająco reprezentowane na stanowiskach politycznych, często stawiane są też przed nimi trudniejsze zadania polityczne, niż przed mężczyznami" -dodaje dr Ryan. Parafrazując wyrażenie "szklany sufit", używane dla określenia ograniczenia awansu zawodowego kobiet, opisała tę sytuację, jako "szklany klif". (PAP)