Francuskie Zgromadzenie Narodowe przyjęło ustawę o karaniu za promowanie anoreksji. Teraz musi ją jeszcze przegłosować senat. Jeżeli tak się stanie, to będzie to prawdopodobnie pierwsze prawo na świecie, zajmujące się tym niebezpiecznym zjawiskiem. Źródło: blogbox
Tak więc karę (pieniężną i więzienia) można będzie nałożyć na projektantów mody, pracowników agencji reklamowych, dziennikarzy pism kobiecych czy autorów stron internetowych i blogów promujących anoreksję.
Jak stwierdziła francuska minister zdrowia, zachęcanie do drakońskich diet, mówienie jakich produktów powinno się unikać „to nie jest wolność słowa”. Fakt, wolność słowa, to trudna rzecz, szczególnie gdy się ją bezwzględnie wykorzystuje do niecnych (czytaj: niezgodnych z naszymi poglądami) celów. Ale jak to mówią zwolennicy demokracji, nie wymyślono jeszcze nic lepszego.
Na miejscu Pani minister nie epatowałabym wolnością słowa, bo sprawę można przegrać w jakimkolwiek trybunale konstytucyjnym. Zamiast ustawy, która obawiam się da bardzo szerokie pole do interpretacji, lepiej uświadamiać obywateli w ich prawie do zaskarżenia każdego, kto ich zdaniem przyczynił się do choroby anoreksji. Strach przed karą to skuteczniejsza metoda niż ograniczenie wolności słowa.
Więcej informacji na blogbox.com.pl