Pigułka wczesnoporonna pomoże w leczeniu

Niskie dawki leku stosowanego jako pigułka wczesnoporonna hamują wzrost mięśniaków macicy i łagodzą ich objawy, takie jak bóle i silne krwawienia - wynika z amerykańskich badań opisanych na łamach pisma "Obstetrics and Gynecology".

Mięśniaki gładkokomórkowe macicy stanowią 95 proc. łagodnych nowotworów tego narządu. Zgodnie z szacunkami rozwijają się u 20 proc. kobiet w wieku rozrodczym, głównie po 20. roku życia. Choć nie są złośliwe, mogą przyczyniać się do silnych krwawień i bólów menstruacyjnych, a przez to mogą doprowadzić do anemii i znacznie obniżają jakość życia pacjentek.

Jeśli mięśniakom nie towarzyszą takie uciążliwe objawy, zalecane są systematyczne kontrole u lekarza i obserwacja guzów. Natomiast mięśniaki dające wyraźne symptomy, leczy się operacyjnie.

Już wcześniej niektóre badania sugerowały, że w leczeniu tych łagodnych nowotworów może pomóc lek hormonalny, stosowany jako pigułka wczesnoporonna. Chodzi tu o mifepriston (RU486), który blokuje działanie progesteronu - hormonu regulującego cykl miesięczny.

Co ciekawe, całkiem niedawno na łamach tygodnika "Science" opublikowano wyniki badań na szczurach, które wskazują, że mifepriston może zapobiegać rozwojowi raka sutka, przypominają autorzy pracy. Nie było jednak wiarygodnych danych potwierdzających jego skuteczność w zwalczaniu mięśniaków.

Naukowcy z Uniwersytetu Rochester sprawdzali to na grupie 42 pacjentek przed menopauzą. Przez pół roku część ochotniczek (22) otrzymywała lek w dawce 5 mg na dzień, a części podawano identycznie wyglądającą pigułkę z placebo.

Oceniając skuteczność terapii lekarze brali pod uwagę zmiany rozmiarów mięśniaków sprawdzane za pomocą USG oraz zmiany w towarzyszących im objawach, takich jak silne krwawienia czy zmiany w stężeniu hemoglobiny. Ponadto zebrali subiektywne opinie pacjentek na temat poprawy jakości życia.

Okazało się, że po pół roku u kobiet zażywających mifepriston rozmiary mięśniaków zmalały, złagodniały krwawienia menstruacyjne, a poziom hemoglobiny wyraźnie się podniósł. Na początku testu połowa kobiet (11) w grupie stosującej lek miała anemię, a po półrocznej terapii anemia utrzymywała się tylko u dwóch.

W grupie kontrolnej natomiast, odsetek pacjentek z anemią wyraźnie się zwiększył - z 45 proc. na początku badań do 60 proc. po 6 miesiącach. Kobiety, którym podawano mifepriston, odnotowały też znaczącą poprawę jakości życia (obliczenia na podstawie ankiet wykazały średnio 135 proc.) - mniej dokuczały im krwawienia menstruacyjne, zmęczenie, a napięcie i ucisk w podbrzuszu zelżały. Podsumowanie ankiet wskazało, że jakość życia pacjentek z grupy kontrolnej podniosła się jedynie o 41 proc. Jak zaznaczają naukowcy, skutki uboczne działania leku występowały bardzo rzadko.

"Te obiecujące wyniki sugerują, że podobne badania warto powtórzyć na większej grupie pacjentek" - komentują autorzy pracy. W przyszłych testach trzeba też będzie ocenić, czy RU-486 może być bezpiecznie stosowany przez dłuższy czas i jak szybko po jego odstawieniu dojdzie do odrastania mięśniaków. (PAP)


Komentarze
Polityka Prywatności